sobota, 18 stycznia 2014

1. Ukończenie szkoły to dwa kroki od bycia ninja.


    
 
Lato nieubłaganie się kończyło i Konoha witała jesień wielką dawką słońca, lecz dzień był jak każdy inny. Mieszkańcy wioski robili zakupy, pracowali, jedli; dzieci biegały oblewając się wodą i robiąc przy tym mnóstwo hałasu jednak dorośli tylko wesoło kiwali głowami i uśmiechali się. Na obrzeżu wioski, tuż pod wielką górą z wyrzeźbionymi głowami pięciu Hokage odbywały się ćwiczenia praktyczne dla młodocianych ninja. Tam też wszystko zdawało się dziać jak zawsze. Shikamaru i Naruto odpoczywali pod drzewem zbierając przy tym wiązankę przekleństw od Iruki-senseja, Choji siedział niedaleko nich i zajadał się chipsami, Kiba i Akamaru też całkiem ignorowali trening i biegali po drzewach, Shino i Hinata ćwiczyli w cieniu Bunshin no Jutsu w pełnym skupieniu, Ino i Sakura rzucały kunaiami w drzewo ukradkiem spoglądając na Sasuke, który robił do samo, jednak widać było, że równie dobrze mógłby się położyć obok Naruto i nie ćwiczyć - za każdym razem wbijał wszystkie kunaje idealnie w środek celu, popisywał się tylko rzucając zamkniętymi oczami lub zza ramienia.

Na placyk treningowy weszła dziewczynka o białych włosach spiętych wysoko w kucyk. Miała błyszczące brązowe oczy - teraz przymknięte pod wpływem promieni słońca - a ubrana była cała na czarno w krótkie  spodenki, koszulkę, długie skarpetki i sandały typowe dla ninja. Jej ręce od palców aż po łokcie obwiązane były bandażami, na lewym ramieniu przewiązane miała niechlujnie nunchako, które delikatnie zasłaniało poparzenia na rękach.
Dziewczyna niosła trzy puszki z napojami i przykładała je sobie do czoła. Prychnęła spoglądając na Sasuke, który teraz obdarzał blaskiem grupkę wpatrujących się w niego dziewczyn i zaraz potem skierowała się w stronę blondyna pod drzewem, który już od kiedy ją zobaczył entuzjastycznie machał.
- Tsuyoi-chan! Nareszcie! - uśmiechnął się szeroko i gdy dostał swój napój otworzył go błyskawicznie a jeszcze szybciej wypił zawartość.
- Wbiłam po drodze paru ludzi w ziemię więc nie zrobi mi różnicy jak wbiję jeszcze ciebie, oducz się wreszcie mówić do mnie "chan", nie jestem Haruno - burknęła i podała puszkę Shikamaru, który tylko skinął głową. - Nie będziecie w ogóle ćwiczyć do jutrzejszych egzaminów? - spytała, kładąc się w miejscu gdzie miała dobry widok na chmury.
- Może ćwiczyłbym gdyby nie ten nadęty bubek, o tam! - wskazał na Sasuke. - Jak widzę jego gębę to mi się wszystkiego odechciewa - prychnął Naruto i ściągnął z włosów gogle - Chociaż i tak trening mi nie potrzebny, jestem tak zajebisty, że jutro te gogle zamienię na ochraniacz Konohy, datte bayo! - uśmiechnął się szeroko i zachichotał optymistycznie. Reszta ludzi pod drzewem miała mieszane uczucia co do tego i nawiedzała ich niepewność, jednak nikt nie raczył wstać i poćwiczyć - a to był już tak zwany "ostani dzwonek", dla tych, którzy jeszcze nie umieli materiału.
Naruto, Shikamaru i Tsuyoi nazywani byli Leniwym Trójkątem lub Leniwym Trio - na lekcjach spali, na treningach patrzeli w chmury. Jako najgorsi uczniowie nie widzieli perspektyw, że uda im się w ogóle ukończyć akademię.
Przez następną godzinę niewiele się zmieniło - jedynie Sasuke nie rzucał już kunaiami a shurikenami, Shino i Hinata ćwiczyli na sobie taijutsu a Kiba coraz wolniej przemieszczał się między gałęziami.
- Naruto, zrozum, że nawet jeśli jakim cudem zdasz... - zaczęła Tsuyoi i potrząsnęła blondynem, żeby upewnić się, że tym razem na pewno słucha. - ...To drużyny są dobierane na zasadzie silny ze słabszymi. Tak, ty jesteś tym słabszy. Jednak ani ja ani Shikamaru nie kwalifikujemy się jako silni, więc na 100% nie będziemy w jednej drużynie. - przewróciła oczami i wróciła do wcześniejszego zajęcia czyli do dłubania kunaiem w drzewie.
Blondyn nie odezwał się już ale uśmiech nie schodził mu z ust. To fakt, że Tsuyoi marzyła o tym by być ze swoimi przyjaciółmi w drużynie jednak w kościach czuła, że Naruto jako najsłabszy będzie musiał być na przykład z Uchihą, który jest we wszystkim najlepszy. Ona przynajmniej popisze się trochę na sprawdzianie z tajijutsu, Shikamaru na pewno dobrze napisze test teoretyczny i poradzi sobie z ninjutsu więc jedyna perspektywa to taka, że nagle wszyscy wyrównają poziom (co w przypadku Uzumakiego jest niemożliwe) albo jedno z nich okaże się geniuszem, co też było trudne do zrobienia.
- Dobrze, koniec zajęć, możecie iść do domu a jutro widzimy się o 9:00 na teście z wiedzy teoretycznej. - Iruka sensei zaczął machać wszystkim na pożegnanie - Hej, wy! - wskazał na Leniwe Trio i tak jak się spodziewał, nawet nie wstali, więc musiał sam się do nich pofatygować. - Mam nadzieję, że macie jakieś asy w rękawie, szczególnie ty, Naruto. Naprawdę nie chciałbym żebyście to zawalili i musieli zaczynać wręcz od podstaw. - przykucnął przy nich i spojrzał na dziewczynę. - Tsuyoi... Wiesz, że nie powinnaś...
-...Przynosić hańby moim rodzicom, którzy są bardzo silni i mądrzy i są legendą wioski i powinnam iść w ich ślady. Tak, wiem, nie musisz mi tego powtarzać codziennie, sensei - prychnęła białowłosa i wstała szybko. - Nie mam zamiaru zostawać w Akademii ani roku dłużej, jeszcze was jutro wymuruję!
- Chyba zamurujesz... - szepnął Shikamaru podnosząc się.
- Tak, zamuruję was! - poprawiła się wkurzona.
- Nie sądzę, że potra... - zaczął nieporadnie Iruka jednak dziewczyna szybko mu przerwała.
- Dostanę najlepsze oceny ze wszystkiego! - poczuła, że znów, tym samym sposobem się wkopała. Tsuyoi bowiem łatwo było zezłościć i sprowokować przez co niekiedy mówiła za dużo i nie potrafiła tego cofnąć. - Idziemy na ramen!
-Ramen! - Naruto poczłapał za nią jak kaczuszka za panią kaczką a Shikamaru wywracając oczami skinął głową nauczycielowi i ruszył za nimi.
Białowłosa szła zdenerwowana i robiła lekkie wgniecenia w ziemi tupiąc niczym rozjuszony nosorożec więc blondyn zaraz zrównał z nią chód i próbował ją uspokoić.
- Hej, mówiłaś prawdę? Dostaniesz najlepsze oceny?
- Oczywiście, ja zawsze mówię prawdę, w końcu jestem córką Godaime.
Tsuyoi, nazwiska brak, w wieku 9 lat, tak jak każdy, rozpoczęła akademię i kończy ją po 4 latach. Córka Jiraiyi (znanego jako Ropuszy Mędrzec albo Szaleństwo Wioski) i Tsunade, czyli piątej Hokage (znanej też jako Śliczna Księżniczka Konohy). W skrócie - Córka dwóch legendarnych sanninów. Odziedziczyła wygląd po ojcu i charakter po mamie, przez co łatwa wpada w złość, jest impulsywna, pyskata i uparta. Ludzie wymagają od niej zbyt wiele już od najmłodszych lat więc dziewczyna całkowicie straciła chęć do bycia kunoichi i w ogóle nie trenowała i nie ćwiczyła. Rozgłos zapewnia jej nadludzka siła odziedziczona po Tsunade i zbyt duże pokłady chakry, których nie potrafi kontrolować i ma wiecznie poparzone ręce od jej wyładowań a na dodatek nie wychodzą jej najprostsze ninjutsu bo wkłada w nie zbyt dużo energii. Jej główną bronią jest nunchako, które wiąże sobie w różnych miejscach i niekiedy nie może go odplątać w czasie walki. Najbardziej leniwa dziewczyna w akademii, nienawidzi swoich rodziców, rozwrzeszczanych dziewczyn i arogantów, uwielbia słodkich chłopaków (to chyba po tacie), spać, jeść słodycze i ramen, Ta Która Ma Potencjał Ale Trzyma Się z Naruto - Tsuyoi.
- Hej, ojisan! Trzy ramen na rachunek pani Hokage! - rzuciła wesoło do Teuchiego za ladą w budce. - Poczekajcie na mnie, polecę jeszcze po słodkie dango!
- Mnie też weź... - mruknął Shikamaru i zajął swoje miejsce w Ichiraku Ramen.
Biały kucyk dziewczyny zniknął za zakrętem - tylko jeśli chodziło o jedzenie dostawała nagle entuzjazmu i robiła się wesoła.
- Musimy trzymać kciuki żeby Tsuyoi-chan serio napisała najlepiej, wtedy ty napiszesz średnio a ja okropnie i są szanse żebyśmy byli razem w drużynie! - rozochocił się Naruto sięgając już po pałeczki. Nara uśmiechnął się pod nosem i nie chciał niszczyć dziecinnych marzeń przyjaciela.
- Jestem! - białowłosa rzuciła się na krzesełko w momencie gdy Teuchi postawił przed nimi miski.
- Ramen, ramen, ramen! - zaświergotał blondyn a potem wszyscy złożyli i wręcz jednym głosem wyrecytowali:
- Itadakimasu!
Staruszek za ladą nachylił się nieco by mieć lepszy widok, rozpoczęła się bowiem codzienna walka o tytuł Najszybszego Zjadacza Ramen - aktualnie tabela wyników przedstawiała się Naruto - 398, Shikamaru - 72 i Tsuyoi 102 więc nie było żadnej szansy by prześcignąć blondyna. Dlatego też ostatnio została wprowadzona zasada, że tytuł dostaje osoba, która zje najszybciej w danym dniu co zachęciło resztę do walki. Przez pare sekund słychać było tylko mlaskanie i stukot pałeczek.
- Stop! Punkt dla Shikamaru! - Teuchi wychylił się, chwycił rękę chłopaka i podniósł do góry niczym na zawodach.
Naruto wsysnął ostatnią nitkę makaronu i skrzywił się.
- Zamyśliłem się i nie skupiłem idealnie na konsystencji jedzenia i ilości mięsa, dlatego przegra... Hej! Czemu się śmiejecie?
- Tsuyoi, ty prawie nie tknęłaś...
Dziewczyna poderwała głowę do góry niczym wybudzona z nagłego snu.
- Ach... Zamyśliłam się - mruknęła ospała - Chyba wrócę dziś wcześniej do domu i trochę się pouczę.
Chłopcy zrobili wielkie oczy i popatrzeli po sobie zdziwieni ale nie odezwali się.
- Gochisousamadeshita - uśmiechnęła się blado do staruszka za ladą i zgarnęła swoje dango. - To idę, pa!
- Pa! - pomachali jej i oddali tępo swoje miski staruszkowi choć nie ruszali się jeszcze z Ichiraku Ramen.
- Hej, Naruto! - krzyknęła białowłosa z oddali - Ty też zajrzyj dziś do książek! Zdaj jutro, proszę! - pomachała jeszcze raz i wskoczyła na najbliższy dach nie marnując czasu na przeciskanie się między tłumem mieszkańców Konohy - w tym dzieci, które oblewały się wodą i robiły przy tym dużo hałasu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz