sobota, 18 stycznia 2014

5. Bądź dobrą córką, a będzie Ci dane.


Iruka sensei wyczytał i złożył już około 3 drużyny z całkiem przeciętnymi osobami. Wydawać by się mogło, że przewinęli się 4 lata w Akademii całkiem niezauważeni. Zaczynali i skończyli tylko w swoim towarzystwie, a nikt nawet nie jest pewny ich imion czy specjalności. Dlatego nikt nie wróżył im przyszłości w karierze ninja.
- A drużyna numer 10, pod opieką pana Kyotako... - z szeregu nauczycieli wystąpił mężczyzna średniego wzrostu. Miał niesymetrycznie przycięte, czarne włosy z fioletowymi końcówkami i oczy w tym samym kolorze. Jego wyraz twarzy był nieprzekonujący, wykrzywiał go nieprzyjemny grymas porównywalny do gangsterskiego. Na plecach dzierżył wielki, złoty miecz a przy pasie jeszcze dwie, zakrzywione amije. W klasie dało się słyszeć ciche szepty między uczniami.
- On jest jednym z legendarnych mieczników...
- Podobno jest niesamowicie silny...
- Cisza! - zganił uczniów Iruka. - Kontynuując... Drużyna 10, należą do niej: Haruno Sakura...
- Hai! - różowowłosa wstała i poszła po swoją opaskę. Jej drugie wcielenie krzyczało z radości, że trafiła do takiego silnego nauczyciela. Jednak jej szczęście nie trwało długo...
- Akimichi Choij.
Dziewczyna westchnęła, gdy pulchny chłopak przeszedł obok niej zajadając chipsy.
- Kamisori Kobuki.
Z ostatniej ławki podniósł się niziutki uczeń, który wyglądał na maksymalnie 8 lat, a nie na 13. Jednak jego wzrok był poważny i zimny, całkiem różny od tych wszystkich dzieciaków, którzy nie mogli usiedzieć dziś na krzesłach ze szczęścia. Nawet mały Uchiha miał iskierki radości i dumy w oczach.
- Dalej... - kontynuował Iruka - Drużyna 9 będzie po opieką pani Yobidashi - wskazał ręką na niską kobietę występującą z szeregu. Miała ogromne, czarne oczy z długimi rzęsami, śliczną buzię z niewinnym uśmiechem i długie złoto-czerwone włosy spięte w kucyk. Na ciele posiadała wiele, czerwonych tatuaży ale tym czym przykuwało uwagę w pierwszym momencie były duże korale, owinięte parę razy w okół jej szyi. Ogólnie nauczyciela była naprawdę piękna i nikt nie mógł oderwać od niej wzroku, nawet uczennice, które skupiały się na jej przyjaznym i ciepłym wyrazie twarzy, który bardziej pasował do kochanej matki, a nie do nauczycielki, która ponoć też była jedną z najsilniejszych w wiosce.
- Do drużyny 9 wstąpi: Hinata Hyuuga...
Białooka wstała nieśmiało i podreptała po opaskę, kłaniając się przy tym nowej nauczycielce.
- Mam nadzieję, że będzie nam się dobrze razem pracowało, Hinata-chan - Yobidashi skinęła głową i podała jej ochraniacz. Dziewczynka przytaknęła dość wesoło i wróciła na miejsce.
- Inuzuka Kiba i Mao Mao. - nauczyciel uśmiechnął się wyjątkowo perfidnie i złośliwie, co w ogóle do niego nie pasowało. Jednak widać było jaką satysfakcje dało mu przeczytanie tych dwóch chłopaków jeden po drugim. Mówi się "uderz w stół a nożyce się odezwą", tym razem na odzew "nożyc" nie trzeba było czekać długo. Podnieśli się w tym samym momencie i tym samym wzrokiem, pełnym zwierzęcej dzikości, niedowierzania i złości zmierzyli najpierw siebie a potem Irukę.
- Sensei! - zaczął Kiba.
- To jakieś nieporozumienie! - dołączył się Mao Mao.
- Czemu muszę być w drużynie z tym zapchlonym sierściuchem?!
- Kto tu jest sierściuchem, śmierdzący kundlu?!
- Ja ''śmierdzący''? To ty masz pchły! I wszy!
Iruka uśmiechnął się zdezorientowany i próbował ich uspokoić.
- Pamiętajcie, to czcigodna Hokage rozdziela drużyny... - powiedział cicho. Tsuyoi uśmiechnęła się pod nosem.
- Co za złośliwa kobieta... Dobrze wiedziała, że się nienawidzą. Nie musiałam jej nawet o tym mówić - zamruczała pod nosem, niedosłyszalnie dla nikogo. Bała się więcej takich "niespodzianek" a'la Tsunade, jednak nie zostało jeszcze wiele uczniów do rozdzielenia. Sensei zajrzał w karteczkę przygotowaną przez Hokage i kontynuował gdy Mao Mao i Kiba się uspokoili.
- Drużyną 8 zaopiekuje się Asuma, a dołączy do niej Uchiha Sasuke. - nauczyciele spojrzeli na Asume wzrokiem pełnym zazdrości, który Tsuyoi odczytała dokładniej jako wyrażający "Och, Wielki Mistrzu, tak bardzo zazdrościmy Ci tego, że będziesz szkolił małego Uchihę. Czemu to ty dostępujesz tego niepojętego zaszczytu?". Białowłosa wywróciła oczami widząc miny nauczycieli i dziewczyn, które teraz wzdychały smutne. No tak, z dziewczyn została już tylko ona i Ino. Któraś z nich zaraz dostąpi przywileju bycia w jednej grupie z tym aroganckim, ale przystojnym i silnym dupkiem.
- Aburame Shino - kontynuował Iruka, gdy Sasuke wziął już swój ochraniacz i od razu przewiązał go na czole uśmiechając się dziarsko. Chłopak w wysokim kołnierzu i czarnych, okrągłych okularach, wstał z ostatniej ławki. Tsuyoi wydawało jej się naprawdę dziwne, że dwie tak silne osoby trafiają do jednej drużyny. To w przyszłości może naprawdę być problem. Jednak w tym układzie, będzie musiała do nich dołączyć słaba dziewczyna...
- Yamanaka Ino.
- TAK! - blondynka poderwała się, rzucając tym samym wredne spojrzenie Sakurze. Ta tylko prychnęła i odwróciła wzrok. Tsuyoi nie była specjalnie dobra w odczytywaniu emocji po wyrazie twarzy, jednak Uchiha wyglądał tak jakby chciał wykrzyczeć "Czemu muszę być w drużynie z kimś słabym? Nie będe mógł w pełni wykazać się zdolnościami, które tak gęsto posiadam!". Białowłosa twierdziła, że w ich klasie żadna dziewczyna nie jest tak silna by móc się równać z jakimś chłopakiem. Może w przyszłości, młoda Hyuuga (jeśli tylko nie zaniedba treningu) będzie w stanie przełamać to spostrzeżenie.
- I na koniec, drużyna 7 pod opieką Hatake Kakashiego. Należą do niej...
Tsuyoi uśmiechnęła się i rozejrzała. Nie trzeba było być spostrzegawczym żeby zauważyć, że każdy miał już swoją opaskę oprócz...
- Uzumaki Naruto, Nara Shikamaru i Tsuyoi. - Iruka dokończył szybko, nie budując tym razem żadnego napięcia. I tak było wiadomo kto został.
Białowłosa miała ochotę szepnąć coś w stylu "Dziękuję, mamo~!", jednak czuła, że nawet jeśli zrobiła to świadomie, to została zmuszona do takiego wyboru przez tatę albo Trzeciego.
- O rany, jakie to kłopotliwe - mruknął Shikamaru gdy spojrzał na ich nauczyciela występującego z szeregu. O nim też niosły się plotki w wiosce. Nie wszyscy wiedzieli, że był Specjalnym Jouninem, to znaczy "bardzo silnym", nazywano go także "kopiującym ninja", jednak dlaczego zostawało nadal tajemnicą dla dzieciaków pokroju Naruto czy reszty. Tsuyoi traktowała go bardziej jak wujka i bała się, że nie przestawi się na relację uczeń-nauczyciel.
- Są jakieś pytania? - nikt się nie odezwał. - Więc możecie zmykać, widzimy się jutro na uroczystym zakończeniu akademii. Zdecydowaliśmy, że w tym roku postaramy się zorganizować naprawdę wystawne przyjęcie. Przyjadą także goście z Suny, więc proszę byście jutro wyglądali wyjściowo i nie przynieśli nam wstydu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz